Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

Wycieczka w Beskid Niski

Utworzono dnia 13.11.2022

Tradycji stało się zadość. Święto Niepodległości uczciliśmy wycieczką w góry (11-13 listopada). Tym razem był to Beskid Niski. Realizowaliśmy dalszy ciąg naszej wycieczki czerwcowej i przeszliśmy od Florynki do Kąt / Chyrowej koło Nowego Żmigrodu. Tylko małe odcinki szliśmy Głównym Szlakiem Beskidzkim skupiając się na trasach z punktami do DUŻEJ ODZNAKI GOT (Sucha Homola, Magura Małastowaka, Polana nad Kątami) i szlakiem zabytkowych cerkwi. Nocowaliśmy w Agroturystyce u starszej pani i w jedynym schronisku PTTK w Beskidzie Niskim, czyli Bartnem. Tym razem zarządca schroniska był bardzo miły. Zaserwował barszcz ukraiński i pierogi w cenie 25zł (co w obecnych czasach jest właściwie niespotykane w schroniskach), a nawet zrobił nam pamiątkowe zdjęcie, by opisać młodych turystów w lokalnej gazecie. Dzień wcześniej jedliśmy obiadokolację (grochówkę i rybę z surówką za 30zł) w „Klimkowskich Smakach” w Uściu Gorlickim. Restauracja była prowadzona przez miejscowego popa (zatrudniała osoby niepełnosprawne) i w piątek nie uznawali dyspensy i były tylko dania jarskie. Szkoda, że młodzież nie zasmakowała w panierowanej rybce. Piszę o tych cenach, gdyż piękny i dziki Beskid Niski oferuje turystom stosunkowo niskie koszty pobytu przy pięknych, łagodnych krajobrazach, zabytkowych (UNESCO) cerkwiach i starych pożydowskich miasteczkach. Naszej wycieczce towarzyszyła przepiękna pogoda i wysoka temperatura. Na drugi dzień w południe szliśmy w krótkich rękawkach, ale noce były chłodne (około 0 stopni). Wszystko byłoby cudowne, gdyby nie złej jakości drogi. Drugi dzień młodzież niosła śpiwory i jedzenie w plecakach, gdyż obawiałam się drogi do schroniska. Skusiłam się i niestety duże 7–mio osobowe auto mojej córki, to nie moja terenowa „Dacia” i chyba przy wyjeździe ze schroniska nastąpiło przeciążenie i pękł jeden z elementów (reling) doprowadzających olej do silnika. O awarii zorientowaliśmy się w drodze po drugie auto, kiedy reszta grupy (prócz kierowców) poszła na szczyt Kamień (2 godz. marszu) i zeszła do „Pizzerii Chono – tu”. Tam posililiśmy się i czekaliśmy ponad godzinę na naszych kierowców. Poddenerwowani panowie nawet nie zjedli całej pizzy, tylko zapakowali do pojemnika i udaliśmy się w drogę powrotną. Gdyby nie awaria to bylibyśmy najpóźniej w Ustroniu o 20.30 a tak dotarliśmy dopiero o 23.00. Mimo to wspaniałe stare wioski, cerkwie i góry sprawiły, że wycieczka należy do miłych i udanych.

 

Dodała: M. Szymańska-Kukuczka
​Zdjęcia: M. Szymańska-Kukuczka

 

ZDJĘCIA:
https://photos.app.goo.gl/1Drtc3vwnRywQD2x8

ZAŁĄCZNIKI:

Dziennik elektroniczny

Dla uczniów i rodziców:


Dla pracowników:

Przedszkole nr 6 w Ustroniu

Oferty pracy

Biuletyn Informacji Publicznej

Skrzynka Podawcza

e-Doręczenia

Facebook

Ochrona danych osobowych