Zawsze na 11 listopada nasze koło wyjeżdżało na wycieczkę. Tak też tym razem były planowane Góry Świętokrzyskie. Drobne problemy zdrowotne spowodowały odwołanie wyprawy. Niemniej jednak niektórzy rodzice zaplanowali urlopy i zmotywowali grupę do wyjazdu. W małym składzie rodzinnym (8 uczniów i 6 dorosłych), w dniach 12 do 14 listopada, poznawaliśmy Góry Świętokrzyskie i Ziemię Kielecką.
Pierwszy dzień okazał się szary i mglisty. Wyruszyliśmy tradycyjnie o 6.00, ale po drodze zatrzymaliśmy się na zbiorowe zakupy, gdyż nie mieliśmy zakupionych artykułów spożywczych. Wyjazd zorganizowano w ostatniej chwili. Zajechaliśmy pod Jaskinię Raj, na którą nie mieliśmy rezerwacji, ale było Centrum Neandertalczyka. Zależało nam na przerwie, posiłku i lokalizacji obiektu. Niestety było zimno i szybko udaliśmy się do Kuźniaków, by zacząć od „Kropki” - początku Głównego Szlaku Świętokrzyskiego. Tam zobaczyliśmy pozostałości pieca do wytopu żelaza i udaliśmy się, po zjedzeniu kanapek, na 15km odcinek do Porzecznej. Po drodze zaliczyliśmy Rezerwaty „Perzowa Góra” i „Barania Góra”. Później podjechaliśmy do Samsonowa, gdzie był cały kompleks resztek zakładu hutniczego sięgający początków XVII w. (dzieło S. Staszica). Dzieciaki miały frajdę z wchodzenia do pieca hutniczego i chowaniu się w ruinach kompleksu. Kolejny punkt programu, to oczywiście Dąb Bartek w Tumlinie. Było już ciemno (17.30), ale podświetlone drzewo robiło wrażenie. Zmęczeni dotarliśmy do Schroniska Młodzieżowego w Świętej Katarzynie i na posiłek w Smacznej Chatce. Zamówione porcje były nie do przejedzenia, więc nieco posiedzieliśmy nad obiadokolacją. Dopiero o 21.00 dojechały bagaże trzecim autem i o 24.00 była autentyczna cisza nocna. Wcześniej gadulskich chłopców nie dało się uciszyć.
Drugi dzień to pokonywanie długich tras. Wyruszyliśmy z buta ze schroniska i po drodze zauważyliśmy przygotowanie do wielkiego biegu (trasa 37 i 74km). Idąc szlakiem doszliśmy do Ciekot do „Szklanego Domu” Stefana Żeromskiego, skąd po ciekawych informacjach ze strony przewodnika, o godz. 12.00 wyruszyliśmy na niebieski, a potem czerwony szlak . Pogoda się poprawiła i zza chmur świeciło słońce. Grupa kierowców zrobiła pętlę powrotną do Świętej Katarzyny i w ośrodku Sabat Krajno kibicowali biegaczom dalekodystansowym. Młodzież poszła na Przełom Lubrzanki i ostro podeszła na Diabelski Kamień. Potem idąc Pasmem Masłowskim doszli do Dąbrowy i do Kajetanowa. Szli przy świetle latarek do godz.17.15 , aż do dojścia do drogi, gdyż nie dało się wjechać autami do lasu. Obiadokolacja w Smacznej Chatce już była zamówiona z umiarem i porządnie zjedzona. Również o 23.00 już wszyscy spali.
Trzeci dzień zaczęliśmy z poślizgiem. Zgodnie z planem po śniadaniu mieliśmy (część grupy- 6 osób) iść na mszę świętą na godz. 8.00. Był problem z pobudką i w mniejszym gronie najpierw poszliśmy do kościoła, a potem zjedliśmy śniadanie. Pozostali posilili się wcześniej i dlatego z półgodzinnym opóźnieniem wyruszyliśmy na czerwony szlak. Krótka trasa 10 kilometrowa była bardzo ciekawa. Słoneczko świeciło, ale było chłodno. Grupa zaliczyła Łysicę , Agatę, Puszczę Jodłową , Przełęcz Św. Mikołaja, a to wszystko w Świętokrzyskim Parku Narodowym. Potem była chwila atrakcji, posiłku w zrekonstruowanej wsi kieleckiej, zejście do Bielin, gdzie dojechały po grupę auta. Była już 13.30 i trzeba było szybko udać się do Kielc do Geocentrum. Tam było krótkie zapoznanie się z walorami Rezerwatu „Wietrznia”, a następnie zwiedzanie ośrodka Geoparku i film w 4D pozwalający poznać rozwój geologiczny ziemi. Dzieciaki dostały paszport świętokrzyski obrazujący ciekawe obiekty. Wyedukowani pojechaliśmy do Chęcin (celem lokalizacji ciekawego miejsca) i tam po solidnym posiłku w pizzerii około 17.30 wyruszyliśmy w drogę powrotną. Zadowoleni dotarliśmy o 20.30 pod szkołę w Nierodzimiu.
Dziękuję rodzicom za pomoc i mobilizację. To była pierwsza wycieczka, gdzie przejazd całkowicie ogarnęli rodzice, a na trasach pełnili rolę przewodnika. Zapraszam na górskie wędrówki.
Dodała: M. Szymańska-Kukuczka
Zdjęcia: M. Szymańska-Kukuczka