Nasza trzecia wyprawa w Góry Świętokrzyskie (30 kwietnia – 3 maja) uzmysłowiła nam jak bogaty w historię, sztukę i piękną przyrodę jest to teren. Jeszcze przynajmniej dwie wyprawy trzy lub czterodniowe w inne atrakcyjne miejsca pozwoliłyby poznać ten region.
Pierwszy dzień to szybki dojazd do Chęcin i zwiedzanie Centrum Nauki Leonarda da Vinci. (polecam).
Następnie po posiłku we własnym zakresie, udaliśmy się na Główny Szlak Świętokrzyski od Porzecza do Wiśniówki i dalej. Kierowcy zrobili pętlę po Miedzianej Górze. Pogoda dopisała , trasa była przyjemna (15km) i po przejeździe do Suchedniowa zadowoleni w Jadłodajni „U braci” zjedliśmy solidną obiadokolację. Przyjechaliśmy na kemping na którym przywitała nas muzyka. Wszystkie domki były zajęte, a na placach sportowych OSIRU i nad jeziorem było pełno ludzi. Nasza młodzież zmęczona wędrówką skorzystała tylko z placu zabaw. Nikomu nie chciało się grać w piłkę, chociaż można ją było pożyczyć. Po kolacji we własnym zakresie nawet o 23.00 nikt jeszcze nie spał.
Drugi dzień był bardzo intensywny. Jak to w Święto Pracy. Po śniadaniu już o 8.30 wyjechaliśmy autami do Nowej Słupi, gdzie o godz. 9.00 weszliśmy do Muzeum Archeologicznego, gdzie mogliśmy zapoznać się z dawnymi metodami wytapiania żelaza, czyli tzw. dymarkami. Kolejny etap to przejście drogą królewską na Święty Krzyż i Łysą Górę. Weszliśmy na platformę widokową i gołoborze. Tam też odwiedziliśmy Muzeum Świętokrzyskiego Parku Narodowego, gdzie prócz ekspozycji przyrodniczej odwiedziliśmy stare więzienia. Kto chciał to w tym czasie mógł uczestniczyć we mszy w bazylice. Czas naglił, więc szybko zeszliśmy do Trzcianki, a następnie przez Szczytnik doszliśmy do Gołoszyc, gdzie kończył się Główny Szlak Świętokrzyski. Tego dnia zaliczyliśmy 27km i dwa muzea. Po obiadokolacji (smacznej, ale trochę niewystarczającej) wróciliśmy na kemping około 20.00 i zastała nas cisza i spokój. Większość gości już wyjechała. Po wieczornych harcach około 23.00 była względna cisza. Młodzież dorasta i już się nie męczy długimi wędrówkami.
Trzeci dzień to wędrowanie po okolicznych leśnych szlakach. Zaliczyliśmy 24km Sieradowickiego Parku Krajobrazowego. Trasa nie była trudna (niewielkie przewyższenia) , ale przechodzenie przez podmokłe tereny (bagniska) i utwardzone ścieżki rowerowe porządnie zmęczyły nasze nogi. Na końcowym odcinku chłopcy robili energiczny marszobieg, ale ucieszyli się kiedy podjechał po nas bus i skrócił naszą wędrówkę. Obiadokolacja była obfita i smaczna, ale długo musieliśmy na nią czekać. Nie zdążyliśmy zaliczyć kolejnego muzeum i nasze plany uległy zmianom. Tego wieczora zrobiliśmy ognisko nad jeziorem i długo przy nim siedzieliśmy. Co niektórzy poszli do domków wcześniej i np. połamali okulary. Chłopcy chcieli pełnić „funkcję dominatora”.
Czwarty dzień to wczesna pobudka. Wszyscy wyznania katolickiego (7 osób) wstali o 6.20, by zdążyć dojść do kościoła i pomodlić się w intencji ojczyzny. Pozostali też zostali obudzeni i zaczęli się pakować. Ponieważ zaległe muzeum dopiero było otwarte o 10.00, więc spokojnie zjedliśmy śniadanie i posprzątaliśmy domki kempingowe. Muzeum Martyrologii Wsi Polskiej w Michniowie zachwyciło nas swoją nowoczesną formą, ale przygnębiło treścią. Zwiedzanie w święto narodowe pozwoliło wzbudzić refleksje nad losami i męczeństwem Polaków. Podjechaliśmy do Huty Szklanej, gdzie zaliczyliśmy małą wycieczkę, a następnie skierowaliśmy się w stronę Chmielnika. Wszyscy byli zmęczeni i nie było sensu zaliczać kolejnego muzeum, więc jedynie zjedliśmy tam pyszną pizzę. Kolejny punkt programu to Wiślica. Chociaż muzeum miało być czynne od maja (renowacja), to na pierwsza majówkę było jeszcze zamknięte. Nie było to dla nas problemem, gdyż piękny rynek jednego z najmniejszych miasteczek w Polsce, piękna kolegiata z XIV w. ufundowana przez Kazimierza Wielkiego i wiele informacji o pierwszym chrzcie w Państwie Wiślan było kolejną lekcją historii. Tradycyjnie wszystko się poprzeciągało i do Ustronia wróciliśmy około 19.30. Było jednak warto. Wszyscy zdobyli odznaki GSŚ jak nie złote , to srebrne i poznali piękny region Polski.
Do zobaczenia na kolejnej wycieczce.
Dodała: M. Szymańska-Kukuczka
Zdjęcia: M. Szymańska-Kukuczka
Film: W. Kukuczka
ZDJĘCIA:
https://photos.app.goo.gl/s7MSmGfzhYGKHcFY8